Jakaś niedobra maszyna (i nie o chodzi o tą do szycia) sprawiła, że czas pędzi jak szalony,
godzina mija za godziną, chciałoby się powiedzieć, że życie ucieka!
A ja w tym uciekającym życiu tworzę trochę radości, mam nadzieję, że zdążę się ze wszystkimi podzielić...
Przed Świętami udało mi się dokończyć zieloną filcową torebkę z podszewką,
którą Paulijaszyje wspaniale połączyła z uszytą przez siebie sukienką,
a to połączenie można dokładnie obejrzeć u niej na blogu.
Przed Świętami udało mi się dokończyć zieloną filcową torebkę z podszewką,
którą Paulijaszyje wspaniale połączyła z uszytą przez siebie sukienką,
a to połączenie można dokładnie obejrzeć u niej na blogu.
A po baaaardzo zapracowanych świętach przy stole udało mi się dokończyć literkowe dzieła,
do Poli powędruje żółto-różowy imię z koteczkami,
natomiast Marysiowy napis zawiera dużo więcej kolorów, a co!
Szaleć to szaleć.
Dla Marysi przygotowałam też filcowego lewka,
który okazał się jednak porządnym lwiskiem wielkości literek!
W międzyczasie moje Minionkowe etui chyba stało się "klasykiem"
i dwie kolejne miłośniczki bajki zażyczyły je sobie :)
Nic dziwnego, w końcu jak nie kochać tych żółtych stworów!
Krótki przegląd zdjęć... :
Krótki przegląd zdjęć... :
Filcowa torebka z czarną kieszonką :)
Filcowa Pola strasznie nie chciała dać sobie zrobić dobrego zdjęcia :)
Filcowa Marysia ma 1,20 m szerokości :)
Jest i Lew Porządny, co prawda nie w swoim naturalnym środowisku,
tylko przy szczypiorku, ale i tak wygląda na zadowolonego :)
Mi nie zostało nic innego jak dostarczyć literki Paniom Mamom i brać za zapowiedzianą sukienkę :)
Oby czas pozwolił !
Życzę wszystkim czasu na słodkie wiosenne przyjemności ;)